sobota, 18 czerwca 2016

Światło i Ciemność

Blog powinien być o zainteresowaniach, blog powinien uskrzydlać piszącego, dawać mu cel. A ten blog jest czarny, trochę dziurawy...

Myślę teraz o moim koledze co opija się na weselu swego kolegi, kolegi którego nie znam i raczej nie poznam. Ale nie jest mi żal ani nie jestem smutny. Radek pewnie teraz nie myśli, albo myśli - nie wiem - może nawet myśli, w końcu trochę mnie lubi. Zwykle mówi bez sensu ale okazuje się, że jego słowa nie są nonsensowne (czemu on ma racje tak często?). A jeśli to nie objawienie, jeśli objawienia nie było? Co jeśli nikt nie przyjdzie a nawet tego nie przeczyta, bo pewnie nie przeczyta - co wtedy? Mój kolega wychodzi do ubikacji, bo czemu akurat miałby patrzeć na gwiazdy, sika i może zadaje sobie pytania takie jak ja teraz. Dzieli nas przepaść, stopień rozmiękczenia świadomości. Może ktoś - niby że co! - przyjdzie mnie teraz uratować - bo tego chce? Pokaże mi wielką dziurę i zabroni skakać w dół (po cóż miałbym skakać?). Gęstą dziurę można pokroić na czarne plasterki i zjeść. Stateczni oddzielają światło od ciemności świetnymi mieczami, głupi rozrywają mrok, iluzjoniści szukają odcieni, kuglarze po prostu nie patrzą.

Mój kolega kończy dziewiątą kolejkę, bawi się i tańczy. Krwawi?    

Brak komentarzy: