piątek, 29 kwietnia 2016

Nice

Cofając się do przodu. Lękając się odwagi. Wstaje upadając. Nadal kocham wprost i zawile, z błaganiem choć świadom i w pełni bezczelnie. Taka opieka, pozostawiam bieg wydarzeń następstwom - zostaje odchodząc. Niespełniony, choć w pełni szczęścia.

sobota, 16 kwietnia 2016

Trzy różne kroki

Sposób poruszania się wiele mówi o człowieku. O tym jakie ma cechy, ile może wypić, czy można go lubić. Wydawałaby się ocena jest bardzo prosta i nie wymaga omówień. Czy aby na pewno?

Mam trzech męskich kumpli (najlepszych !), więcej byłoby aż nadto. Opowiem o nich:
  • Adaś - ma krok chwiejny, niepewny, wykonując ruchy wyrzuca środek ciężkości do przodu, zwykle towarzyszy temu duży pęd i nagłe przyspieszenia, co bywa wynikiem wywrotek. Kręgosłup moralny Adasia jest prosty, silny, jego postawę charakteryzuje szacunek do pracy, rodziny i przyjaciół. Nie pozostawia on niczego przypadkowi, wszystko planuje rozważnie, charakteryzuje go opanowanie. Adam jednak nie jest ćwierć-mężczyzną, anioł rzetelności to jedno, anioł z natury to drugie. Pije powoli, gdy jednak trzeba dotrzymuje kroku tym "zwinniejszym" w obracaniu flaszką. Kolega mój nie wkurwia, się w trzech rodzajach: męskim, żeńskim i niejakim. Adaś wkurwia się na serio i tylko jeśli ma ku temu powody. Jest spokojny, grzeczny ale potrafi być szorstki.
  • Kubal - ma krok stały, powolny, w normalnym stanie porusza się po linii prostej z ruchem jednostajnie opóźnionym gdy zbliża się do barku. Kubuś nie upada, Kubuś celebruje swój wewnętrzny upadek, dekadencki spokój i śmiertelną tajemniczość. Mrok jaki kolega mój nieświadomie nad sobą roztacza bardzo przyciąga złaknioną nowości płeć przeciwną. W błędzie są ci co sądzą, że z Kuby nie może być konkurencja, bo za cichy. Nie ma on natury łasicy ale wzbudza u każdego sympatię zrodzoną jako efekt defektu. Kuba pije grubo i raczej trudno się z nim równać.
  • Radek - krok jego szybki jest i energiczny, pełen wigoru i nonszalancji, wsparty o swe dwa żelazne filary potrafi pokonywać najtrudniejsze przeszkody z cudowną lekkością. Za lotnym krokiem Radka kryje się drugi - męczeński. Kolega mój dąży do odkupienia kolegów swych za wszystkie płyny, które mogli jak jamochłony wessać, stąd każdej nocy musi umęczony zemrzeć, by móc odrodzić się rano (albo o trzeciej po południu). Radek to dobry kolega. Choć z twarzy wygląda jak kuglarz, jego wewnętrzna matematyczna kombinatoryczna analiza dość gwałtownie. Mamy więc w jednej chwili duszę towarzystwa, w następnej naburmuszone dziecko, a za chwile kompletnego i szalonego idiotę. Radek należy do gatunku łasic niepospolitych: zbyt miły by zrobić z niego futerko, zbyt potulny by się do niego nie przyzwyczaić, zbyt szybki i sprytny by dotrzymać mu kroku.                  


piątek, 15 kwietnia 2016

No title

Godz 16:00, siedzę. Zabieram się do wyjścia z psem ale jakoś mi się nie chce, chyba jestem głodny, chyba zaraz coś sobie zjem. Chciałem dziś napisać coś podniosłego, ale jedyna rzecz podniosła jaka mi teraz przychodzi na myśl to podniesienie się z łóżka. 

Adieu.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Blog reaktywacja

Czytając dawne wpisy, myślę sobie ale to głupi byłem. Nie bez nuty sentymentu i samozachwytu dla Siebie. No, teraz to trochę się zmieniło. Przede wszystkim jestem prawie łysy, a więc ten awatar można by sobie zmienić - kiedyś.

Intensywniej dbam o zdrowie niż dawniej, biorę specjalne leki, co zawdzięczam moim nowym, całkiem nowy przyjaciołom. Czuje się lepiej, jestem chyba mniej marudny i piszę mniej pierdół. Z drugiej strony brakuje mi własnej grafomanii, tego co znajduje się na marginesie głęboko w odbycie znaczeń. Podobno nie można się całkowicie zmienić. Zawsze coś zostaje; skórka od banana, o którą można się potknąć i zaliczyć glebę.